Cześć wszystkim!
Z tej strony Rebeliantka... Ach no tak! Zapomniałam! Jeszcze mnie nie znacie. Tak więc, nazywam się Iza, choć rzadko słyszę to imię, mówcie mi Izzy. Jestem dość dziwną osóbką, chociaż wolę określenie oryginalna. Od listopada prowadzę z wielką pasją bloga, który tak naprawdę jest o moich pasjach a z racji tego, że jest ich bardzo dużo każdy może znaleźć coś dla siebie (link do bloga). Dobrze skończmy tą samo-reklamę i przejdźmy do czegoś mam nadzieję, że ciekawszego (dla mnie do pisania na pewno...).
W ten weekend wybrałam się do Zakopanego i akurat ten wyjazd zainspirował mnie do napisania o czymś co chyba każdy zna, mianowicie o wpadkach wyjazdowych.
Zacznijmy od pakowania. Mam nadzieję, że nie jestem jedyną osobą, która zawsze, ale to zawsze, musi czegoś zapomnieć. Nie mówię tutaj o ulubionej bluzce, ale o na przykład spodniach narciarskich jadąc do Zakopanego! I tak, właśnie tak zrobiłam. Skoro już tak ładnie mi wychodzi kompromitowanie się to wspomnę, że stroju kąpielowego również zapomniałam.
No ale dobrze. Wyruszamy w trasę, wszystko płynnie, ruchu prawie nie ma na drodze, aż nagle samochód się zatrzymuje. Wyglądasz przez okno i doznajesz szoku! Jesteś pośrodku jakiegoś pola! No tak, kierowca zgubił właściwą trasę.
Mimo wszystko trafiacie do ośrodka, ale to nie koniec. Okazuje się, że obok waszego pokoju zamieszkuje grupka dzieciaków, którzy nie potrafią się kompletnie zachować.
Podczas wyjazdu coś się zgubi, coś się zniszczy, ktoś się przewróci lub w samochodzie odpadnie tłumik (ach te wakacje 2014).
Jeśli chcecie zobaczyć zdjęcia oraz dowiedzieć się jak minął mój wyjazd, wejdźcie na mojego bloga.
Napiszcie w komentarzach wasze wpadki i do napisania.
Rebeliantka Xx
Masz bardzo piękne zdjęcia !:)
OdpowiedzUsuńberrythere.blogspot.com
ja zawsze gubię skarpetki :/
OdpowiedzUsuńja zawsze gubię skarpetki :/
OdpowiedzUsuńmi się na szczęście jeszcze żadne takie wpadki nie przytrafiły! :D
OdpowiedzUsuńhttp://dryclaudia.blogspot.com/2016/02/sprawdzone-metody-jak-szybko-schudnac.html?m=1
piękne zdjęcia, uwielbiam nasze Tatry. ;)
OdpowiedzUsuńjak byłam młodsza, to notorycznie coś gubiłam, często nawet zdarzało mi się zostawić gdzieś plecak. ;) ale im jestem starsza i im więcej jeżdżę, tym mniejsze są szanse, że coś zgubię. ;) ostatnio tylko jak jechaliśmy na wschód słońca, to zostawiłam w drugim aucie swój plecak, ale na szczęście okazało się, że była tam tylko woda i kanapka, a nie latarka. ;)
pozdrawiam serdecznie.
http://poprostumadusia.blogspot.com/
Świetny blog czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia (Zakopane mój drugi dom <3)
OdpowiedzUsuńWpadki wyjazdowe? pomyślmy:
liczne upadki, ale to jak zwylke
Zapominanie czapki i wracanie sie po nią na grórę (znaczy się na szczyt)
na pewno tez czegoś zapomniałam, ale juz zapomniałam czego
O! raz w połowie drogi popsuł się samochód
Zapraszam do mnie: http://opowiescikattys.blogspot.com/
Śliczne zdjęcia *-*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Love-styl.blogspot.com
Genialne zdjęcia. Ładne imię. Ogólnie fajnie :D
OdpowiedzUsuńwow wow wow niesamowite zdjecia
OdpowiedzUsuńhttp://happinessismytarget.blogspot.com/
Extra zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJa też nie wzięłam stroju kąpielowego hahah
OdpowiedzUsuńJak byłam młodsza to zawsze coś gubiłam na obozach lub wyjazdach klasowych. Dwa lata temu zostawiłam w Rzymie w jakiejś toalecie telefon ;p Ale na szczęście koleżanka go zauważyła.
Ogólnie zdarza mi się bardzo dużo tego typu wpadek. Kiedyś wylała mi się woda do plecaka i wszystko w drodze miałam mokre (wtedy tak bardzo się ucieszyłam, że przerzuciłam się na picie wody xdd)
♥ YOZiZiRA.blogspot.com ♥